wtorek, 13 sierpnia 2013

STELLA

"Poznałam idealnego księcia dla mnie" - powiedziała Stella odpalając papierosa w lesie zaraz obok szkoły. "Gdzie poznałaś tego chłopaka? - zapytała jedna koleżanka, która stała na czatach, patrząc czy Grizelda nie wyjedzie i nie złapie ich na łamaniu regulaminu. "Byłam na przyjęciu, w Czerwonnej Fontannie. Poznałam trzech chłopaków, postawili mi drinka i jakoś zaczęliśmy rozmawiać" - odpowiedziała Stella. "Na początku spodobał mi się taki blondyn, ale zaraz potem przyszedł książę i od razu złapaliśmy kontakt" - mówiła dalej. "Świetnie się bawiliśmy, widać było że chłopcy trochę się wstawili piwami, potem tańczyliśmy, a na koniec Brandon mnie odprowadził pod Alfeę, wszystko było super, niestety gdy mieliśmy się pocałować, znalazła nas Gryzelda" - mówiąc to, przygasiła papierosa. "Oh, daj spokój Stello, co chwilę mówisz, że spotykasz księcia bajki, a potem się okazuje, że to nie z bajki tylko z horroru" - powiedziała jej koleżnka. "Amaryl, widać, że umiesz pocieszać" - powiedziała Stella. "Przy okazji, masz gumę, trochę śmierdzi Ci z ust" - zaśmiała się Stella podając gumę.
Kilka dni później dziewczyny na lekcji u Wizgisa byly w labolatorium. Jak zwykle dziewczyny nie uważały na lekcji, widać było że nauczyciel nie umie panować nad dziewczynami. Zostałna chwilę poproszony przez Gryzeldę na korytarz. W tym dziewczyny zaczęły szukać papierosów. "Co wy robicie? - zapytała Stella. "Zwariowałyście, palić na lekcji? - dodała. "Przestań, Stello wszyscy u niego na lekcjach to robią jak wychodzi, dlaczego my nie możemy? - zapytała dziewczyna w różowych włosach. Masz podała jej papierosa. "No nie wiem, możemy mieć kłopoty" - powiedziała Stella, ale wzięła bucha od koleżanki. "W sumie, to odprężające"- powiedziała, a w tym momencie klamka od drzwi poruszyła się. "Cholera" - krzyknęła Stella i rzuciła papierosa do doniczki. "No jestem dziewczynki, na czym to ja skończyłem? - powiedział nauczyciel. "Dziewczyny, to był beznadziejny pomysł, nigdy więcej tego nie zrobię" - powiedziala Stella. "Dziewczynki, czy czujecie jakiś dziwny zapach?" - zapytał Wizgis. "Jakby się coś paliło" - dodał. "Stella spojrzała na doniczkę, a z niej leciał dym. Kawałki żaru podpaliły liście kwiatka. "O, boże co mam zrobić" - zapytała Stella."Ugaś to swoimi mocami, przecież umiesz" - powiedziała Amaryl. Trzeba było dodać, że czarodziejki dopiero uczyły się magicznych zaklęć i nie zawsze im wychodziły. "Hm, skup się Stello" - powiedziała sama do siebie wróżka. "Jakie to było zaklęcie?" - pomyslała. "Ah, już wiem" - pomyślała i szybkim ruchem ręki rzuciła zaklęcie. W tym samym czasie można było tylko usłyszeć wielkie 'bum", a po chwili cała sala była zniszczona. Wszystkie czarodziejki zostały ewakuowane z sali. Wszędzie był dym i smród. Od razu przyszła Gryzelda. "Ekhem, panno Stello proszę za mną" - powiedziała. "Używałaś czarów na lekcji, spowodowałaś wypadek, podpaliłaś klasę, a sala jest zniszczona" - dodała. "Tak, wiem pani Gryzeldo, to było przypadko, już nigdy więcej się to nie wydarzy, a mój ojciec zapłaci za wszystkie szkody" - powiedziała. "Owszem, nie powtórzy się. Dopilnuję, żeby wyrzucono Cię z Alfei. Najpierw wymykasz się w środku nocy, a teraz podpalasz nasze labolatorum. Obawiam się, że otworzymy je dopiero w następnym roku szkolnym" - powiedziała Gryzelda. "O nie, pani Gryzeldo, proszę. Naprawię szkody, obiecuje" - poprosiła Stella. "Przykro mi, ale taki jest regualmin, księżniczko Stello. Proszę się spakować" - powiedziała Gryzelda. "Aha i nawet nie próbuj zapisać się na następny rok, dopilnuje żeby Cię tu nie było" - dodała. Stella spakowała się i pojechała do Magix. Bała wrócić się do domu, ponieważ wyrzucono ją już z 3 szkoły. Postanowiła, że przez kilka dni będzie mieszkała w hotelu, pożegna się z wszystkimi jej znajomymi i wymyśli nowy plan. Następnego dnia obudził ją telefon. "Stello, natychmiast wracaj do domu! Jak mogłaś doprowadzić do tego, że wyrzucono Cię z kolejnej szkoły?" - grzmiał jej ojciec. "Córko, zawiodłem się" - dodał. "Ale tato" - powiedziała Stella, ale król się rozłączył. Stella postanowiła wyjechać już dzisiaj, ale najpierw zadzwoniła do Czerwonej Fontanny. "Cześć, tu Stella, szukam chłopaka, jest księciem, nazywa się Sky i jest z pierwszej klasy" - powiedziała przez telefon Stella. "Tak, chodzi do nas taki chłopak, chcesz go do telefonu?" - zapytał się głos w telefonie. "Oczywiście" - odpowiedziała Stella. "Stello, czy wszystko w porzątku?" - zapytał się Brandon. "Słyszałem, że wywali Cię ze szkoły" - mowił dalej. "Cóż, tak to długa historia. Dzwonił do mnie ojciec i mam wracać na swoją planetę, ale przdtem chciałam Ciebie ostatni raz zobaczyć" - powiedziała Stella. "Hm, to może dzisiaj, co Ty na to Stello? Może w Magix, w "Magicznych Ogrodach?" - zapytał Brandon. "Może być" - odpowiedziała blondynka. "No, dobra będę czekać, o 15 na razie!" - powiedział specjalista. "O nie! Nie mam żadnej sukienki na taką okazje" - pomyślała Stella. "I to nie byle jaką okazję" - dodała po chwili. Stella postanowiła wybrać się na małe zakupy, które zawsze poprawiały jej humor. Po paru godzinach Stella miała już wszystkie dodatki: buty, biżuterie,a nawet lakier do paznokci. Pozostawała jednak bez najwazniejszego - sukienki. Weszła do najbardziej modnego i drogiego butiku w Magix. Wszędzie rozglądała się, gdziekolwiek się nie obejrzała, wszędzie widziala coraz piękniejsze sukienki, ale Stelli szczególnie podobała się jedna. Ciemno-granatowa z wycięciem na plecach. "Oh, będzie mi pasować do butów" - pomyślała. Szybko podeszła do niej, a gdy była coraz bliżej zobaczyła, że na tą samą sukienkę czai się jeszcze jedna dziewczyna w srebnych włosach. "O, nie muszę ją mieć!" - powiedziała Stella. W tym momencie Stella i dziewczyna rzuciły się na sukienkę. "Oddawaj, ją wstrętna czarodziejko" - powiedziała srebno włosa. "Oh, nie to moja sukienka, a Tobie przydałaby się maseczka kochana" - opowiedziała Stella. Zaczęły się szarpać, do dziewczyny podeszły jeszcze 2 dziewczyny, które były bardzo do siebie podobne, różniłly się tylko kolorem włosów. "Icy, co Ty robisz?" - zapytała jedna. Dlaczego szarpiesz się z tą dziewczyną o sukienkę, użyj mocy i po sprawie. "Masz rację Darcy" - powiedziała srebno włosa Icy. "Nie, prosze przestańcie. Bardzo potrzebuję tej sukienki, wyjeżdzam dzisiaj z Magix, wracam do domu, wyrzucili mnie ze szkoły i idę pożegnać się z moim księciem z bajki" - powiedziała Stella. "E, to Ty jesteś ta Stella, co podpaliła szkołe?" - zapytała 3 z dziewczyn. "Masz, rację Stello potrzebujesz tej sukienki bardziej ode mnie" - powiedziała Icy i oddała Stelli sukienkę. "Masz" - powiedziała jeszcze i podała Stelli kolczyki, "idealnie będą pasować" - dodała. "Co ty robisz Icy? zwariowałaś?" - spytały zdziwione dziewczny. "Oh, dziękuję bardzo" - Stella wzięła sukienkę i poszła do kasy. "Dlaczego oddałaś tej czarodziejce sukienkę?" - zapytała zdziwiona Darcy. "Oh, cóż moje siostrzyczki, pomyślcie. Już od jakiegoś czasu szukamy płomienia smoka i nagle jakaś dziewczyna podpaliła szkołę, bo nie umiała panować nad swoimi czarami, na pewno ma płomien we władaniu. Oddałam jej do tego kolczyki, które namierzą ją i zawsze będziemy wiedziały gdzie jest" - powiedziała Icy. "Darcy, Stormy idziemy" - zarządziła Icy. "Genialne" - powiedziała trzecia z sióstr Stormy.


Postanowiłam, że będę pisała krótsze posty, a kilka historii później znowu będę powracać do tej samej postaci. Opowiadanie o Sky'u było dość długie i pewnie nie chcę się tak ich czytać, więc mam nadzieje, że tak będzie lepiej. Następna historia będzie o Bloom, a zaraz po niej Rivena. Już nie mogę się doczekać kiedy dojdę to spotkania się z Winx, wtedy pojawi się również Flora, Techna i Muza.

3 komentarze:

  1. Stella paląca papierosy? Rany, po tym, co się stało, chyba na zawsze przestanie. ;p Czekam na kolejne opowiadanie. ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Ustaw dobrze strefę czasową. Powyższy komentarz był napisany o 18:44, nie 9:44. ;)

      Usuń
  2. Zapowiada się ciekawie....czekam na następną część. I zapraszam do mnie na początek opowiadania http://my-winx-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń